Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 9
Pokaż wszystkie komentarzeB.fajna wyprawa, ale... Przyzam, że może trochę się w głowie przewróciło, ale jakoś nie fascynują mnie te opisy wypraw do dalekich krajów. Może gdybym osobiście pojechał ? :) Pełna organizacja, wszystko full wypas, samochód serwisowy, nic spontanu. Z przyjemnością przeczytałem opis podobnej wyprawy do Giblartaru (2009r.) młodego człowieka na Romecie 125. Namiot, olej na wymianę w plecaku, nocleg tam dokąd się dojedzie. Na ten sezon planowałem Bałkany. Coś się zmieniło (nie tylko finansowo :)), i chcę jeszcze raz przeżyć to od czego zaczynałem. Bandzior 1250 zostaje w garażu, zamierzam dokupić 125-250, załadować namiot, zupki chińskie, żadnych kart kredytowych i wielka włóczęga dookoła Polski bocznymi drogami. Bez planów, tam gdzie świeci słoneczko. I u nas można spotkać bardzo ciekawych ludzi. Prosze o wyrozumiałość, bo trochę mnie poniosło (dopiero luty :( ).
OdpowiedzHehe bo to wyprawy dla 'prezesów'. Mnie też takie coś by nie rajcowało, zawsze musi być spontan. Może oprócz lekkiego zarysu trasy, dużo więcej nie planuję.
Odpowiedz